Rzeźby
Na Kujawach możemy znaleźć bardzo dużo
rzeźb ilustrujących prace rolnika, życie wsi i wiele, wiele
innych. Wyróżniamy dzieła oparte na wzorach ikonograficznych
odgrywających rolę w Kościele, ale rozwiązywane samodzielnie
bez naśladownictwa form stylowych epoki. Można powiedzieć, że
tworząc te dzieła artyści nie byli jeszcze mistrzami.
Przypuszczam, że podejmowali dopiero pierwsze próby lub były
to ich jedyne prace. Chcieli realistycznie przedstawić
Ukrzyżowanego, ale bez doświadczenia zmuszeni byli do
upraszczania formy i starania się jak najlepszego
wyeksponowania elementów plastycznych, które miały za zadanie
bycie symbolami, zgodnymi z Ewangelią o męce i śmierci
Chrystusa. Najlepiej nadawały się: plastyka głowy Chrystusa
(długie włosy do ramion, broda, wąsy, cierniowa korona),
perizonium związane na boku, dłonie i stopy przybite do
krzyża, zapadnięty brzuch, mocno podkreślony rytm żeber.
Zachowując te elementy twórcy rzeźbili według własnej
interpretacji treści. Osiemnastowieczny twórca krzyża
kruszwickiego podkreśla dłonie, powiększając je, wydobywa
oczy, usta i włosy reliefowo, perizonium stara się uformować
dekoracyjnie i wiąże dość nietypowo na lewym biodrze, żebra i
jamę brzuszną zaznacza płytko. W efekcie rzeźbę można uznać za
klasyczny przykład "ludowego prymitywu". Podobnie figurą na
krzyżu z Augustowa koło Izbicy Kujawskiej, czyli z Kujaw
południowo-wschodnich. Różni się tylko ekspresją głowy, która
jest pochylona na prawe ramię oraz ugięciem rąk w łokciach.
Oba krucyfiksy to cenne przykłady ludowej religijności. Oparta
jest ona na głębokim życiu duchowym, któremu do modlitwy
wystarczał ideogram cierpiącego Odkupiciela. W
osiemnastowiecznych warunkach na wsi krucyfiksy były
autentyczną częścią kultury i estetyki. Doszukiwanie się w
tych niezbyt udolnie wystruganych świątkach większych, a
zwłaszcza reprezentatywnych dla sztuki ludowej wartości
artystycznych, jest jednym z przejawów inteligenckiej
egzaltacji.
Można tu przytoczyć jeszcze inne przykłady
dzieł samouków, którzy dzięki rzeźbie osiągali swój własny,
indywidualny styl nacechowany świadomymi uproszczeniami,
świadomym dążeniem do syntetycznego wyrazu. Mieścili się oni w
obowiązującej w tamtych czasach konwencji programu
ideologicznego, estetycznego i symboliki ortodoksyjnej.
Jedną z cech rzeźby ludowej jest świadomie
dekoracyjne rozwiązywanie elementów "obojętnych"
ideologicznie, takich jak cierniowa korona, uczesanie, czasem
tez perizonium. Dekoracja to raczej forma rytmicznych nacięć
(np. klatka piersiowa, perizonium, przeguby dłoni Chrystusa z
Szadłowic; korona Chrystusa z cmentarza w Radziejowie; żebra,
sznur trzymający perizonium, włosy Chrystusa z okolic Brześcia
Kujawskiego).
Mogę wspomnieć o rzeźbach ze spokojną
ekspresją, proporcjonalną budową figury ludzkiej z równym
cięciem nadającym Ukrzyżowanemu wraz z krzyżem harmonijną
formę dostosowaną do funkcji. Jako idealny przykład podam
krucyfiks ołtarzowy z muzeum parafialnego w Raciążku, a
pochodzący z nieistniejącego już drewnianego kościoła z
pobliskich miejscowości.
Obecnie barokowe postacie Maryi i Jana z
teatralnymi, stylowymi gestami adorują masywną, grubo ciosaną
figurę Chrystusa sięgając jej do ramion. Figura ta nie
nawiązuje do żadnego stylu historycznego, jest po prostu
siekierą i dłutem wydobyta z pnia. Jedynie przy perizonium
twórca zastosował fantazję i równym rytem udrapował je
dekoracyjnie, nie bacząc na to, jaki mógłby być naturalny
układ tkaniny.
Inni rzeźbili zawodowo. Nic nie wiemy o
tych, którzy działali w XVII, XVIII wieku i wcześniej. Ich
rzeźby nie mają nawet klarownych stylowo cech. Dzisiaj
posiadając jedynie rzeźby zniekształcone późniejszymi
naprawami, przemalowaniami itp. możemy tylko snuć domysły. O
rzeźbiarzach dziewiętnastowiecznych, zwłaszcza z przełomu XIX
na XX wiek są publikowane skromne informacje. Tajemnicą
oplecieni są poprzednicy. Wszystko należy rozpatrywać na
podstawie analizy formy zachowanych rzeźb. Można wspomóc się
kwalifikacjami dokonanymi przez autorów "Katalogu zabytków
sztuki" w Polsce. Ostatecznie do grupy rzeźb samouków
rzeźbiących zawodowo zaliczono prace autorów, którzy nie
starali się opanować kanonów stylowych, lecz kierowali się
tylko intuicją. Wpływ stylu epoki jest słaby i
niekonsekwentny. Wydaje się, ze rzeźbiarze ludowi nie
przejmowali się modą, bardziej skupiali się na wyeksponowaniu
tego, co najważniejsze, co najlepiej oddaje prawdę.
Osiemnastowieczne rzeźby Ukrzyżowanego z kościołów w Pieraniu
i Piotrkowie Kujawskim są prymitywne, pokraczne, ale za to
wstrząsające, dramatyczne, oryginalne. Więcej w nich klimatu
średniowiecza, mistycznej męki Chrystusa, niż baroku. Sądzę,
że twórcom ludowym bliższa była głęboka, ale zdyscyplinowana
emocja gotyckich mistrzów, niż barokowy styl nienaturalnych,
teatralnych, egzaltowanych gestów.
W kościołach w Ostrowie,niedaleko Janikowa,
i w Kościelcu widnieją figury Ukrzyżowanego datowane na XVI
wiek. O tej z Ostrowa piszą: "...krucyfiks o tradycjach
gotyckich, prymitywny, zapewne w. XVI" (Chrzanowski, Kornecki
1974;44), o kościeleckiej ci sami autorzy informują "krucyfiks
późnogotycki (prymitywny), 1. poł. XVI w." (jw. s. 24). Obie
rzeźby różnią się od siebie (bardziej "ludowa" jest z
Ostrowa), ale obie nasuwają refleksję, której zabrakło autorom
"Katalogu". W pierwszej połowie XVI wieku rzeźby były stylowo
dalekie od sztuki cechowej. Ich prymitywizm polega na tym, że
zauważalne są uproszczenia i nieudolności typowe dla samouków,
nie uczących się rzemiosła u mistrzów cechowych. Autorzy tych
krucyfiksów doszli do pewnej wprawy, ale nie osiągnęli
znajomości kanonów rzeźby późnogotyckiej. Ich poziom
artystyczny jest bardzo przeciętny. Rzeźby są poprawne, ale
twórcom udało się uzyskać nastrój spokoju. Bez trudu można by
wskazać analogiczne pod względem poziomu rzemiosła prace z XIX
wieku, które autorzy "Katalogu" nazywają ludowymi, choćby
krucyfiksy Józefa Glanca. Czy w XVI wieku obdarzony talentem
amator-samouk nie mógł osiągnąć znajomości anatomii człowieka
w takim samym stopniu jak wspomniany Józef Glanc czy Antoni
Paszkiewicz w Pakosci? Co stoi na przeszkodzie, by rzeźby z
Ostrowa i Kościelca określić jako ludowe lub gotycko-ludowe?
Przeszkodą jest przekonanie stanowiące hipotezę, że rzeźba
ludowa w Polsce pojawia się dopiero w końcu XVII wieku, a więc
uprawniony jest tylko termin "barokowo-ludowa".
Do ludowych dzieł, choć rzeźbionych z pewną
wprawą, należy figura św. Floriana z kapliczki przydrożnej w
centrum Izbicy Kujawskiej. Unikalna to rzeźba, ponieważ autor
swobodnie potraktował kanon ikonograficzny świętego. Atrybuty
jego składają się ze zbroi rzymskiego oficera z hełmem
grzebieniastym, chorągwi w lewej ręce oraz cebrzyka trzymanego
w prawej ręce, z którego wylewa się woda na płonący
miniaturowy budynek u stóp świętego. Figura w Izbicy
Kujawskiej została odnowiona w ostatnich latach i obecnie
święty trzyma w lewej ręce biało-czerwoną chorągiewkę, jaką
noszą dzieci. Na głowie zauważymy nietypową czapko-koronę. Ta
niedbałość dziewiętnastowiecznego rzeźbiarza o wierność
kanonom i swego rodzaju dowcip z chorągiewką (współczesny, bo
kapliczka została wymurowana około 1969 roku) nie pozostawiają
wątpliwości, że mamy do czynienia z dziełem ludowego twórcy, a
właściwie dwóch twórców: jednego sprzed stu lat, a drugiego
nam współczesnego.
Kolejnymi twórcami, których zaliczę do
ludowych, to autorzy dzieł zwanych przez historyków sztuki
barokowo-ludowymi. Tych dzieł nie lokuje się w historii sztuki
narodowej pozostawiając je etnografom. Etnografia nie zajmuje
się plastyką przesuwaną na margines historii sztuki. Nie widzę
przeszkód, by sztukę, której nikt nie chce zaliczyć do
profesjonalnej, co najwyżej przyznając jej miano produkcji
prowincjonalnego rzemiosła, by tę sztukę o niewątpliwych
wartościach plastycznych, zaliczyć do kultury ludowej. Sztuka
ta związana była z bogatszymi warstwami chłopów lub fundacjami
całych parafii. I poza wsią, rzadziej poza małym miasteczkiem,
ona właśnie nie egzystowała. Na Kujawach mimo strat
poczynionych przez Niemców w 1939 roku podczas akcji
niszczenia kapliczek oraz krzyży i figur religijnych,
zachowało się trochę przykładów rzeźb typowych dla zawodowych
snycerzy, którzy przeszli cechowe szkolenie.
Należy rozpocząć od plakiety dwustronnej
przedstawiającej „Zaśniecie Panny Maryi'' oraz na rewersie
„Wygnanie Adama i Ewy z raju". W każdej publikacji o polskiej
rzeźbie ludowej relief ten jest reprodukowany. „Zaśnięcie"
należy traktować jako przykład ludowej sztuki o proweniencji
cechowej. Datowano je już na XVIII wiek (Kunczyńska-Iracka
1988 a: 252), ostatnio za czas powstania dzieła przyjęto
koniec XVIII wieku (Piwocki 1981: 57). Potem skorygowała to
Kunczyńska-Iracka (1988 b: 288). Zróżnicowane i niezbyt
klarowne cechy stylowe tej płaskorzeźby skłoniły wymienionych
autorów do lokowania jej w końcu XVIII wieku. Znamienne, że ci
historycy sztuki widząc wszystkie cechy sztuki rzemieślniczej
w kujawskim „Zaśnięciu" zaliczają je do sztuki ludowej.
Kunczyńska-Iracka pisze: „Ze sztuką ludową pozwala
płaskorzeźbę tę łączyć zarówno typ interpretacji wzorca
(zapewne obrazka dewocyjnego) oraz dążność do rytmicznego
uporządkowania elementów kompozycji, jak i ujęcie tematu -
przedstawienie Matki Boskiej w trumnie" (Kunczyńska-Iracka
1988: 288). Rzecz w tym, że istnieje na Kujawach pierwowzór
„Zaśnięcia". W kościele parafialnym w Liszkowie (na północ od
Inowrocławia) znajdziemy płaskorzeźbę z drugiej połowy XIV
wieku przedstawiającą „Zaśnięcie". Jej kompozycja jest
identyczna z plakietą razem z „ludowym rytmem elementów
kompozycji". Tak, więc plakietę można nazwać typowym dla XVII
wieku echem sztuki gotyckiej w wydaniu ludowego mistrza z
prowincjonalnego warsztatu.
Na rewersie scena wygnania z raju jest skomponowana chaotycznie, cięta prymitywnie i dziwnie bez związku z typową ikonografią. W ogóle ta scena nie ma cech stylu historycznego. Jedynie anioł w pewnym stopniu ma głowę odwróconą w barokowym geście. Podsumowując można rzec, że ta pomijana w publikacjach strona plakiety jest lepszym dowodem przynależności do sztuki ludowej niż awers skomponowany zgodnie z gotyckim porządkiem ikonografii „Zaśnięcia" leżącej na łożu (a może w trumnie) Matki Boskiej.
Na rewersie scena wygnania z raju jest skomponowana chaotycznie, cięta prymitywnie i dziwnie bez związku z typową ikonografią. W ogóle ta scena nie ma cech stylu historycznego. Jedynie anioł w pewnym stopniu ma głowę odwróconą w barokowym geście. Podsumowując można rzec, że ta pomijana w publikacjach strona plakiety jest lepszym dowodem przynależności do sztuki ludowej niż awers skomponowany zgodnie z gotyckim porządkiem ikonografii „Zaśnięcia" leżącej na łożu (a może w trumnie) Matki Boskiej.
Nie można pominąć dwóch rzeźb Ukrzyżowanego
z XVIII wieku o cechach formalnych wskazujących na jednego
autora. Ukrzyżowany reprodukowany(zbiory Muzeum
Etnograficznego w Toruniu) pochodzi ze Straszewa, drugi
znajduje się w kościele w pobliskim Sędzinie. Zainteresować
może wyolbrzymienie głowy, rąk i supła związanego perizonium.
Na pewno barokowo-ludowe są dwie figury św.
Wawrzyńca. Jedna (zbiory Muzeum włocławskiego) ze słupowej
kapliczki w Lubrańcu, druga też zapewne z kapliczki
przydrożnej, obecnie w muzeum parafialnym w Raciążku. Ta z
Lubrańca może pochodzić nawet z przełomu XVII i XIII wieku.
Jest niewątpliwie dziełem cechowym utrzymanym w stylu
barokowym. Zniszczona polichromia, faktura drewna pokryta
głębokimi pęknięciami nadają jej charakter prymitywu, ale
skutki działania aury (przez wiele lat figura była
nieosłonięta) wprowadzają w błąd. Figury takie mógł
zrefundować tylko dwór albo parafia. Św. Wawrzyniec z Raciązka
był wykonany w pierwszej połowie XIX wieku przez snycerza
małomiasteczkowego (wyraźnie wystudiowana głowa)znającego
kanon barokowej kompozycji figury ludzkiej (kontrapost, skręt
głowy, ekspresja dłoni itd.), ale nie przyłożył się on do
opracowania szczegółów i zachowania anatomicznych proporcji.
Muszę dopisać figurę św. Marka Ewangelisty
z muzeum parafialnego w Raciążku. Pochodzi prawdopodobnie z
pierwszej połowy XIX wieku i stanowi echo baroku. Wykonał tę
rzeźbę przeszkolony snycerz, który postać świętego przedstawił
poprawnie, a twarz wręcz profesjonalnie, ale lew u jego stóp
już należy do sztuki ludowej. To zwierzę ma wręcz ludzką twarz
i rozmiary psa.
Na Kujawach Chrystus Frasobliwy jest często
spotykany, ale figurę tę znajdujemy chyba tylko wyłącznie w
kościołach, gdyż z kapliczek została usunięta przez Niemców. W
Zakrzewie przy kościele uchowała się rzeźba Frasobliwego,
która pierwotnie mogła być w kościele, bo murowana kapliczka
(obecne miejsce jej ekspozycji) ma formę klasycyzującą i
datuje się ją na pierwszą połowę XIX wieku. Jest murowana w
formie słupa, dwukondygnacyjna. W dolnej części ma wnęki
zamknięte półkoliście, w górnej prostokątne prześwity, później
przeszklone. Przykryta jest dachem namiotowym. Podczas
kolejnego remontu drewnianego kościoła postanowiono o
przeniesieniu figury Frasobliwego z wnętrza świątyni na
zewnątrz i wzniesienia dla niej odpowiedniej kapliczki. Rzeźba
jest wyjątkowo monumentalna i lapidarna. Kompozycja postaci,
modelunek ciała jest syntetyczny i zarazem pewne szczegóły ma
przerysowane, jak np. mocno pod skórą zaznaczone piszczele.
Całość mieści się w konwencji osiemnastowiecznego baroku, ale
właśnie dosyć prymitywne uproszczenia (np. forma torsu) i
syntetyczny modelunek twarzy mają już charakter ludowy. Uderza
zwłaszcza niespotykana w ikonografii Frasobliwego sytuacja:
ręka podtrzymująca głowę nie jest oparta łokciem na udzie,
lecz zawisła w powietrzu. Na taki dowód braku rzeźbiarskiej
sprawności dobry fachowiec, raczej by sobie nie pozwolił.
Oddzielną grupę rzeźb ludowych na Kujawach
stanowią figury Matki Boskiej Skępskiej. Wprawdzie miejsce
kultu Skępskiej leży za Wisłą na ziemi dobrzyńskiej, ale
popularność jej ikonografii na Kujawach jest ogromna, więc
stała się obok krucyfiksu rzeźbą religijną dominującą tutaj.
Należy jednak wspomnieć, że zasięg kultu M.B. Skępskiej sięga
na zachód tylko do granic byłego zaboru rosyjskiego. Część
włocławska regionu była administracyjnie związana z gubernią
płocką, na terenie, której leżało Skępe. W XIX wieku
ukształtował się obszar, z którego zdążały w dniu 8 września
pielgrzymki do klasztoru bernardynów pod Skępem. Z tego też
okresu pochodzą najstarsze figury Matki Boskiej oraz feretrony
z jej postacią. Wytworzył się zwyczaj nakazujący kompanii
nieść ze swojej parafii feretron z figurą Matki Boskiej
Skępskiej.
Powstanie Styczniowe, do którego włączyli
się bracia z klasztoru skępskiego i późniejsze represje
sięgające niemal końca XIX wieku, osłabiły ruch pielgrzymkowy.
Można sądzić, że to przyczyniło się do rzeźbienia figurek
Skępskiej na Kujawach. Brak danych o rzeczywistym miejscu
powstania danej rzeźby uniemożliwia wyodrębnienie zespołu,
który można by przypisać ludowym twórcom z Kujaw. Można tylko
stwierdzić, jakie rodzaje stylizacji ludowej prezentują figury
M.B. Skępskiej spotykane na Kujawach.
Najwięcej figur niemal identycznych z
charakterystycznym ornamentem wypukłym na płaszczu okrywającym
oraz odznaczających się jednakowymi rysami twarzy, wykonywali
od połowy XIX wieku Miłkowscy mieszkający w pobliżu Skępego.
Dziedziczyli oni warsztat z pokolenia na pokolenie do połowy
XX wieku i nie zmieniali zasadniczych detali rzeźbionych. Obok
Miłkowskich było sporo innych snycerzy, którzy zawodowo
wytwarzali figury odpustowe.
Ludowe interpretacje oryginalnej figury
bywają najrozmaitsze. Piętnastowieczna rzeźba tzw. „Służebnica
w Świątyni" przedstawiająca Pannę Maryję przed Zwiastowaniem
okryta została sztywną, stożkowato ukształtowaną suknią z
blachy srebrnej. W ten sposób delikatna, szczuplutka,
rozmodlona, ale pełna wdzięku i uroku młodości dziewuszka
przemieniła się w przyciężką, grubą, właściwie bezkształtną
kobietę. Taką widzieli w ołtarzu u bernardynów twórcy
odpustowych dewocjonalii i taką rzeźbili. Najczęściej
wypuszczali jej włosy na szatę na plecach, co świadczy, że
traktowali figurę jak naturę. Ornamentykę barokowej sukni
traktowali jako pretekst do opracowania zdobnictwa. Obok
różnych stylizacji wici roślinnej ryzowanej, wyrzynanej
wypukło, malowanej, mamy motywy geometryczne i w ogóle
uproszczenia całej figury doprowadzone do formy stożka, z
którego wystają złożone modlitewnie dłonie i głowa obciążona
koroną. Stożek ten bywa pokryty rytmicznymi nacięciami
równoległych kresek, trójkątów, krążków; kołnierz zbudowany
bywa z zachodzących na siebie ząbków. Podłożony pod nogi
księżyc z twarzą (podeptany szatan) przejęty został z
ikonografii po koronacji i montowany konsekwentnie na
wszystkich ludowych wyobrażeniach M.B. Skępskiej. Często
księżyc ulegał zniszczeniu i zachowane zabytki już go nie
posiadają. Nad bramą wejściową na dziedziniec odpustowy, w
niszy stoi spora figura Skępskiej w ludowym wykonaniu.
Prawdopodobnie została wyrzeźbiona w połowie XIX wieku przez
pierwszego z Miłkowskich (Pawłowska 1991: 19) i ona też chyba
jest pierwowzorem dla ludowych wykonawców figurek odpustowych.
Spotykamy też rzeźby – ideogramy. Ich
uproszczenia doprowadzone są do znaków umownych (suknia, ręce,
głowa, korona). Małe rozmiary (kilkanaście centymetrów
wysokości, płaski kształt) pozwalają sądzić, że przeznaczone
były do domowych ołtarzyków. Pokryte jedną farbą (złotol:
złoty lub srebrny, farba olejna)nie posiadają zdobień. Sądzę,
że pielgrzymi udający się na odpust do Skępego mogli
indywidualnie wykonywać dla siebie figurki, które po
poświęceniu w kościele bernardynów przed obliczem cudami
słynącej Matki Boskiej, nabierały spodziewanej i oczekiwanej
„mocy". Zachowało się stosunkowo dużo takich małych rzeźb o
formie dalekiej od oryginału. Wykazują one cechy prymitywu,
jakby wykonywał je ktoś bez jakiejkolwiek wprawy. Przecież,
jak to w gospodarstwie wiejskim bywało, wykonywano przedmioty
niezbędne do funkcjonowania rodziny, do pracy, dekoracji itp.
Tak też mogło się zdarzyć nie raz, że gospodarz strugał
figurkę Skępskiej „na własne potrzeby", jako swoiste wotum. K.
Pawłowska, zauważa, że rzeźbom wykonywanym w dalszych
okolicach (właściwie znajdywane z dala od Skępego) są słabo
zdobione, mają ornament płytko i schematycznie ryty, „czasem
wydaje się, że nie zapamiętany przez ludowego twórcę, a może
kopiowany jedynie ze słabego ikono-graficznego wzoru" (Pawłowska
1991: 19). Niektóre figurki rzeźbione indywidualnie pokryte są
ornamentem nie mającym nic wspólnego z pierwowzorem. Zbudowany
bywa z różnych prostych nacięć, które pokrywają szczelnie
płaszcz zdobieniem działającym konsekwentnym rytmem w układzie
symetrycznym. Ta swoboda amatorów - jednorazowych artystów w
interpretacji dekoracji szaty jest typowa dla sztuki ludowej.
W wypadku Matki Boskiej Skępskiej
rzeźbienie wotywnej figury nie wymagało specjalnych
umiejętności rzeźbiarskich, każdy mógł ją wykonać. Analizując
formy ludowych Skępskich dostrzegamy liczbę snycerskich
talentów na polskiej wsi w XIX wieku. Mamy pełne prawo sądzić,
że również na Kujawach rozwijała się spontaniczna twórczość
rzeźbiarska jednorazowych artystów i samouków pracujących
zawodowo oraz rzemieślników czy artystów cechowych.
Źródło:http://www.interklasa.pl/portal/dokumenty/f022/2/rze.html
***
Podobizna Stanisława Zagajewskiego z jego nagrobka |
Stanisław Zagajewski (ur. ok. 1927, zm. 4 kwietnia 2008 we Włocławku) - polski rzeźbiarz samouk, artysta z nurtu Art Brut, sztuki prymitywnej, surowej, intuicyjnej.
Data i miejsce jego urodzin są nieznane. Został znaleziony zimą 1929 roku na stopniach kościoła św. Barbary w Warszawie. Znalezionemu dziecku przypisano imię i nazwisko i wpisano fikcyjną datę i miejsce urodzenia: (Warszawa, 27 września 1927).
Dzieciństwo spędził w zakonnych zakładach opiekuńczych w Ciechocinku i
Grabiu pod Toruniem. Zarabiał na życie wykonując wiele różnych zawodów:
kucharza, ogrodnika, introligatora, krawca, był także stróżem nocnym i
konwojentem. Wykonywał też sztukaterie na warszawskiej Starówce, pracował przy budowie MDM-u w Warszawie i Trasie W-Z.
Rzeźbienie w glinie było od najmłodszych lat jego wielką pasją i
namiętnością. Jego zdolności zostały odkryte dość wcześnie, jednak do
średniej szkoły plastycznej nie mógł zostać przyjęty, gdyż nie ukończył
szkoły podstawowej, a do szkoły budowlanej - z powodu zbyt wątłego
zdrowia.
Sztuki wypalania glinianych form nauczono go w "Cepelii" dla której robił gliniane ptaszki. Dzięki osobistym staraniom prof. Aleksandra Jackowskiego z Instytutu Sztuki PAN, otrzymał we Włocławku niewielki domek, gdzie żył i pracował do końca życia.
Najpełniejszy zbiór (stała ekspozycja - ponad 120 rzeźb; w tym kilka
ołtarzy) jest własnością Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku. Rzeźby Zagajewskiego mają także w swojej kolekcji m.in. Muzeum Etnograficzne w Warszawie, Muzeum Śląskie w Katowicach, Muzeum Etnograficzne w Toruniu i Collection de l'Art Brut w Lozannie. Jego prace są pokazywane na wszystkich ważnych wystawach twórców z kręgu tzw. Art Brut.
1 października 2005 otrzymał z rąk ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego największe swoje wyróżnienie Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Medal w krótkim czasie został mu ukradziony. 21 września 2007
z okazji 80 urodzin, w czasie uroczystości jubileuszowej otrzymał
Nagrodę Specjalną Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Został
również odznaczony Medalem Honorowym Senatu RP przez senatora Andrzeja Persona.
Zmarł 4 kwietnia 2008
roku około godziny 16:00 w szpitalu, w którym był hospitalizowany od
trzech tygodni. Przyczyną śmierci były prawdopodobnie komplikacje
związane z zapaleniem płuc i wylewem. Jego grób znajduje się na cmentarzu we Włocławku.
Jego nazwiskiem została nazwana jedna z ulic Włocławka.
Źródło: WIKIPEDIA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz